Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Do góry

Na górę

komentarzy 21

samoobrona dla dziewiarek, czyli co robić, gdy ludzie nie akceptują twojej pasji?

samoobrona dla dziewiarek, czyli co robić, gdy ludzie nie akceptują twojej pasji?
Herbi
  • dnia 19 marca 2017
  • https://herbimania.com

Zanim zdradzę Ci, jak radzić sobie w sytuacjach, gdy ludzie nie akceptują twojej pasji,  zacznę od tego, że niecały miesiąc temu założyłam na Facebooku własną grupę. Nazywa się Dziana Banda i oczywiście wszystkie dyskusje w niej kręcą się wokół dziergania i szydełkowania (zapraszam, jeśli masz ochotę dołączyć).

Zebrało się tam naprawdę zacne grono dziewiarskich maniaków, które lubi porozmawiać nie tylko o samych robótkach, ale i o tematach mniej lub bardziej z nimi związanych. Jakiś czas temu dyskutowaliśmy o tym, jak sobie radzić w sytuacji, gdy osoba bliska lub mniej bliska krytykuje naszą pasję i generalnie jest nieprzychylna dzierganiu.

Stwierdziliśmy, że w sieci trochę brakuje czegoś więcej niż diagnozy sytuacji. Nie jestem psychologiem, ale żyję na tym świecie na tyle długo, że zdążyłam już wypracować sobie metody postępowania wobec „krytykantów”. Chciałabym się nimi z tobą podzielić.

Co robić, gdy ludzie nie akceptują twojej pasji?

Zacznij od siebie

Po pierwsze – nie baw się w sabotażystę. Zbyt często słyszę, jak ludzie umniejszają własne osiągnięcia i zdolności (celują w tym zwłaszcza kobiety). Ktoś prawi Ci komplement na temat twojego dziergadła, a ty odpowiadasz: „Ach, to taka tam dłubanina w wolnych chwilach” lub coś podobnego, co jasno daje do zrozumienia rozmówcy, że nie cenisz własnej pracy. Jeśli ty nie uznasz, że to, co robisz, jest istotne, dlaczego mieliby tak uważać inni?

Nie chodzi o to, by stać się żywą tubą reklamową swoich uzdolnień. Chodzi o to, byś znała swoją wartość i wiedziała, kim jesteś. Jesteś osobą twórczą, dziergasz, bo masz wewnętrzną potrzebę tworzenia czegoś pięknego i oryginalnego. Głęboko w twoim sercu mieszka artysta.

Zastanawiałam się, jak cię przekonać i postanowiłam posłużyć się słowami Elisabeth Gilbert z książki Wielka Magia” (polecam z resztą tę lekturę wszystkim wątpiącym w swoje możliwości – niezwykle pokrzepiająca książka zachęcająca do odkrywania swojego potencjału):

“Nie potrzebujesz niczyjego pozwolenia, żeby prowadzić twórcze życie.

Być może w okresie dorastania nie wpojono ci takiego podejścia. Może twoi rodzice obawiali się wszelkiego ryzyka. Może obsesyjnie przestrzegali zasad, albo byli zbyt pochłonięci swoją depresją, uzależnieniem czy maltretowaniem bliskich, żeby zajmować się twórczością. Może się bali, co sąsiedzi powiedzą. Może w najmniejszym stopniu nie mieli natury twórców, tylko byli zwykłymi konsumentami. Może wychowywałeś się w środowisku, gdzie wszyscy spędzali czas przed telewizorem, czekając, aż coś się im przydarzy. Nie myśl już o tym. To naprawdę nieważne.(…)

Ludzie są kreatywni od niesamowicie długiego czasu. Tworzą tak długo i konsekwentnie, że stało się to dla nich całkowicie naturalnym odruchem. Być może nie wiesz, że najstarsze rozpoznawalne dowody tworzenia przez ludzi sztuki pochodzą sprzed czterdziestu tysięcy lat. Natomiast najstarsze dowody uprawiania ziemi mają zaledwie dziesięć tysięcy lat. Oznacza to, że w trakcie ewolucji zdecydowaliśmy, iż znacznie ważniejsze jest dla nas tworzenie pięknych, nieużytecznych przedmiotów, nuż nauczenie się, jak zapewnić sobie regularny dopływ żywności. (…)

Chcesz napisać książkę? Skomponować piosenkę? (…) Ozdobić ceramikę? Nauczyć się tańca? Zbadać nowy ląd? (…) Zrób to. Czym tu się przejmować? Masz do tego pełne prawo jako ludzka istota, więc zrób to z radością w sercu. (…) Pozwól, aby natchnienie poprowadziło cię tam, dokąd zechce. Nie zapominaj, że przez większość dziejów ludzie po prostu wykonywali rzeczy i nie robili z tego takiego wielkiego halo. (…)

Jeśli żyjesz, jesteś twórczy. Ty, ja i wszyscy inni pochodzimy od niezliczonych pokoleń twórców zamieszkujących planetę od dziesiątków tysięcy lat. Byli wśród nich dekoratorzy, druciarze, gawędziarze, tancerze, odkrywcy (…) i hafciarze – i wszystko to są nasi wspólni przodkowie.

Strażnicy kultury wysokiej wmawiają nam, że sztuka jest udziałem nielicznych wybranych. Nic podobnego!. Wszyscy należymy do wybranych. Wszyscy jesteśmy twórcami z natury… “

Poszukaj świrów takich jak ty

Jeśli przebywasz w nieprzychylnym środowisku, zaczyna ci się wydawać, że cały świat jest przeciwko tobie. To nieprawda, po prostu brak ci równowagi w relacjach społecznych. Być może wokół ciebie jest mało ludzi doceniających walory dziergania, ale to nie znaczy, że w ogóle ich brakuje.

Jeśli nie masz przychylnego otoczenia – stwórz je! Żyjemy we wspaniałych czasach, żadne pokolenie przed nami nie miało takiej bazy technicznej ułatwiającej nawiązywanie kontaktu z ludźmi w najdalszych zakątkach globu. Poszukaj fajnej grupy dziewiarskiej na Facebooku, czytaj ciekawe blogi robótkowe. Rozejrzyj się, może w twojej miejscowości ktoś organizuje spotkania dziewiarek (często w sklepach z włóczką). Obecność przyjaciół i znajomych, którzy są tak samo „dziwni” jak Ty, jest bezcennym doświadczeniem – poszukaj ich!

Krytyka ze strony bliskich

Poszukaj ziarnka prawdy

Ludzie rzadko mówią wprost, co ich gryzie. Jest więc dość prawdopodobne, że osobie bliskiej, która krytykuje twoją pasję wcale o nią nie chodzi. Spróbuj zastanowić się nad prawdziwym powodem.

Może twój partner czuje się zaniedbywany i uważa, że spędzacie za mało czasu rzeczywiście pielęgnując wasz związek. Może nie rozumie, że dziergając nie tracisz kontaktu ze światem i sądzi, że gdy dziergasz podczas wspólnego oglądania telewizji lub przy kawie, to go ignorujesz i się od niego odseparowujesz. Najprawdopodobniej nie masz jednak umiejętności jasnowidzenia, dlatego zawsze warto przejść do kroku drugiego:

Podrąż temat

Po prostu spokojnie zapytaj bliską ci osobę, dlaczego nie akceptuje twojej pasji. Nie zadowalaj się zdawkowymi odpowiedziami. Zadawaj pytania otwarte, na które nie można odpowiedzieć krótkim „Tak” lub „Nie”. Daj partnerowi do zrozumienia, że temat jest dla Ciebie ważny i że zależy Ci na komunikacji.

Powiedz tej drugiej osobie, jak czujesz się w związku z jej krytyką. Nie atakuj jej, nic jej nie zarzucaj, po prostu powiedz, że cię rani. Zakładam, że jesteś w związku z kimś, kogo kochasz z wzajemnością i kto nie chce świadomie cię dołować. Jeśli jednak otworzysz się przed partnerem, a on to zignoruje i będzie kontynuować te niefajne zachowania… wtedy – moi zdaniem – twój problem jest dużo poważniejszy i powinnaś się zastanowić, czy na pewno chcesz spędzać życie z kimś, komu na tobie nie zależy.

Zachowaj spokój

Lubimy działać pod wpływem impulsu i zawsze mieć ostatnie słowo, ale takie postępowanie zwykle prowadzi jedynie do pogłębiania konfliktu. Pamiętaj, nawet jeśli masz rację, to o tym, czy druga osoba ją uzna decyduje zwykle sposób, w jaki zakomunikujesz swoje zdanie. Postaraj się nie gubić empatii, w końcu rozmawiasz z najbliższą osobą.

Co robić, gdy obcy ludzie nie akceptują Twojej pasji?

Taka krytyka często boli bardziej, bo jest zwykle wyrażana publicznie, ale moim zdaniem znacznie łatwiej radzić sobie z nią, niż w przypadku nieciekawych zachowań osób bliskich.

Nie usprawiedliwiaj się i nie atakuj

Gdy zawzięcie próbujesz się bronić, nakręcasz tylko spiralę nieuzasadnionego krytycyzmu. Jeśli pozwolisz ponieść się emocjom, dasz broń do ręki krytykantom i ograniczysz swoją zdolność do racjonalnego i przemyślanego reagowania na ich działania. Możesz nawet spróbować radykalnego kroku i podziękować krytykowi. Oni się tego kompletnie nie spodziewają i zwykle nie wiedzą jak zareagować w takiej sytuacji. Po prostu podziękuj, że podzielił się z tobą swoją opinią i dalej rób swoje.

Odpuść sobie

Naprawdę – jeśli wiesz, że dana osoba raczej nie będzie miała wpływu na twoją przyszłość i być może nigdy jej więcej nie spotkasz – po co tracić nerwy? Dla chwilowej satysfakcji (ale mu pokazałam!) wikłasz się w niepotrzebną dyskusję, a przecież mogłabyś w tym czasie wydziergać z 30 rzędów robótki 😉

Zweryfikuj źródło krytyki

Jeśli bezpodstawnie atakuje cię osoba, której (prawie) nie znasz, która nie wie nic o tobie, to dlaczego miałabyś się przejmować? Krytyka zawsze mówi więcej o tym, kto krytykuje, niż o osobie krytykowanej.

Jeśli ktoś wyciąga pochopne wnioski na podstawie pobieżnych obserwacji, to najprawdopodobniej nie stanowi zbyt wiarygodnego źródła informacji. Być może był zestresowany, sfrustrowany lub czuł się niepewnie i musiał odreagować na pierwszej lepszej osobie (i akurat byłaś to ty). Być może zazdrości Ci, bo jego wewnętrzny krytyk powstrzymuje go przed robieniem tego, co sprawia mu przyjemność i daje satysfakcję. Być może ma zupełnie inne doświadczenia życiowe niż ty i to, co robisz, ma dla niego negatywne konotacje. Być może drażni go to, że robisz coś innego niż wszyscy. Jak powiedział kiedyś Bertrand Russell:

„Konwencjonalni ludzie wpadają w furię, gdy ktoś rezygnuje z konwencji, głównie dlatego, że postrzegają takie postępowanie jako krytykę ich samych

Obejrzyj całą sytuację z odpowiedniej perspektywy

W tej chwili czujesz się źle, bo ktoś bezpodstawnie Cię zaatakował, ale czy to wydarzenie będzie miało jakieś przełomowe znaczenie dla twojego życia? Prawdopodobnie nie.

Wszyscy potrzebujemy akceptacji, ale to, że ktoś rzucił w twoim kierunku nieprzyjemną uwagę nie umniejsza cię jako osoby. To uczucie minie i za parę dni nie będziesz pewnie nawet pamiętać twarzy krytyka, a twoja satysfakcja z dziergania zostanie z tobą do końca życia, jeśli tylko jej pozwolisz.

Zrozum, że nie możesz zadowolić wszystkich

Choć byś była najmilszym, najfajniejszym człowiekiem na świecie, ludzie zawsze znajdą coś, do czego będą mogli się przyczepić. Taka ludzka natura. Nie jesteś odpowiedzialna za to, by zadowolić wszystkich wokół.

Nie możesz kontrolować zachowania innych ludzi, ale możesz panować nad swoim postępowaniem. Ludzie nie mogą sprawić, że będziesz szczęśliwa lub nieszczęśliwa, to ty odpowiadasz za to, jakim emocjom pozwalasz panować w swojej głowie.

Nie wiem, czy dobrnęłaś do końca tego długaśnego tekstu, ale jeśli tak i chciałabyś go jakoś skomentować – śmiało! A może masz własne metody radzenia sobie w sytuacjach, gdy ludzie nie akceptują Twojej pasji? Podziel się nimi! Pamiętaj, tutaj wszyscy jesteśmy równie „dziwni” 😉

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Komentarze

  1. gabi12

    Mój najbliższy również ma swoją pasję, której oddaje się czasem bez reszty. Więc się rozumiemy, a to chyba najważniejsze w związku. Poza tym na resztę krytyki jestem uodporniona. Lubię krytykę, ale konstruktywną, która coś wnosi w Moje dzierganie 😉

    • Herbi

      Mam podobną sytuację co ty, mój luby bardzo mnie wspiera i sam ma własną pasję, ale miewałam już dziwne sytuacje z ludźmi obcymi.

  2. brahdelt

    Ja w ogóle nie rozumiem, o co chodzi… Jeśli ktoś nie akceptuje mojej pasji i wyraża to w sposób niegrzeczny i z brakiem szacunku, to jest to problem tej osoby a nie mój, koniec kropka. O ile nie robię niczego, co by tej osobie robiło krzywdę, to nic jej do tego, jakie są moje zainteresowania i nie muszę się z tego tłumaczyć, usprawiedliwiać, szukać argumentów. Co innego, gdy ktoś powie, że nie rozumie, co w moich pasjach fajnego i chciałby się dowiedzieć, wtedy możemy o tym porozmawiać bo to jest dla mnie partner do rozmowy. Ale czysty krytykant? Do widzenia się z panem! *^W^*~~

    • Herbi

      Wiesz, ale spotkałam całą masę ludzi, którzy się przejmują nawet nieuzasadnioną krytyką (niestety również ze strony bliskich, nie rozumiem, jak można tak dołować ukochaną osobę) i którzy – co gorsza – z tego powodu rezygnują ze swojej pasji. Ten wpis powstał właśnie z myślą o takich osobach.

    • Hannah

      To jest łatwe w teorii, zwłaszcza gdy w grę wchodzi nie tyle jakiś obcy grubianin, tylko na przykład rodzina. I nawet nie chodzi o takie zbywanie „O, znowu sobie dłubiesz” „Naprawdę nie masz nic ciekawszego do roboty” „Wyobrażasz sobie, że zostaniesz projektantką mody, co?” itp (choć to też szkodzi, może nawet bardziej na dłuższą metę, bo przecież „my tylko żartujemy” „przewrażliwiona jesteś” i co nie tylko). Czasem ma się do czynienia z autentyczną, niezamaskowaną niechęcią czy wręcz wrogością.(Do dziś pamiętam jakiegoś chłopca, który w programie tanecznym powiedział, że wychowywał się w rodzinie, gdzie taniec uznawano za grzech. To mną wstrząsnęło, serio. Rodzina, ktoś kto powinien murem stać za tobą i wspierać twój rozwój). To może podciąć skrzydła każdemu, bo uodpornienie się na krytykę rodziny wymaga jasnego rozeznania sytuacji a to zajmuje masę czasu. Wielu się poddaje. Krytyka obcych, jeśli jest ciągła też potrafi sprawić że ktoś zrezygnuje, a w najlepszym wypadku będzie się ukrywał i wstydził.

      • Herbi

        Większość rzeczy jest łatwa w teorii, a trudna w praktyce. Albo nie robisz nic, bo jest trudno i zostajesz ofiarą, albo przynajmniej próbujesz powalczyć o swoje życie. Ja po prostu zachęcam, żeby próbować mimo wszystko, choć zgadzam się, że w przypadku patologiczych sytuacji wymaga to wyjątkowego wysiłku i determinacji.

        • Hannah

          Właśnie dlatego jestem bardzo wdzięczna za ten post, za to zachęcanie. Po prostu trudno mi zrozumieć, że ktoś może nie rozumieć takich trudności.

          • Herbi

            A duży plus jest taki, że dzięki temu postowi dowiedziałam się, że mnóstwo dziewiarek jednak ma wsparcie i wspaniałych partnerów i rodziny, które stoją za nimi murem oraz że wiele osób absolutnie nie przejmuje się bezsensowną krytyką i robi swoje. 🙂

  3. dorota

    Mój kochany pozwolił mi rozwinąć skrzydła, dzięki niemu tworzę i jestem coraz bardziej odporna na krytykę. Czytając czułam ulgę, takie domknięcie własnych przemyśleń. Dziękuję. Na fc lale z szafy 🙂

    • Herbi

      Dobrze słuchać takich wyznań 🙂

  4. Kuzniahome

    Mój mąż jest ostatnio pochloniety renowacja swojej kolazowki. Wiec się dogadujemy. Prowadzę bloga i podkreślam w nim ze najważniejsza rzeczą jest samoorganizacja dnia. Od Ciebie zależy na ile Ci w nim wystarczy czasu dla siebie. I masz rację. Ludzie będą gadać zawsze . I nie zrozumieją do puki nie złapią w rękę szydelka. 🙂 no cóż . Jak sobie pościele to się wyspisz. Naprawdę świetny tekst . kuzniahome.blogspot.com

  5. AGab Złotowska

    Ja szydełkuję, robię na drutach, tworze bizuterię, koralikuję, zależy na co mam aktualnie faze 🙂 Po prostu muszę tworzyć i już. Ponieważ robię to zazwyczaj w swoim butiku jestem wystawiona na widok publiczny i najczęściej spotykam się z docenienie, podziwem, zachwytem, najsłabsze sytuacje jakie się zdarzają to teksty typu, no, moja znajoma (kolzanka, ciocia itp.) też szydełkuje i robi takie piękne rzeczy(w domyśle- nie to, co ty tutaj :)) jednak prawdziwą niechęć, pogardę i podśmichujki dostaję od mamusi i tatusia. W ich oczach to żenada, no chyba, że szłoby na tym zarobić 🙂 NIe walczę, nie naprawiam, ignoruję, ale przykro jest 🙂

    • Aneta

      Bardzo przykro czytać coś takiego. Mnie dziergania nauczyła właśnie Mama, miałam może z 8 lat. I o ile w Jej wypadku to raczej były względy czysto praktyczne (puste sklepy, lata 80′) o tyle ja dostałam bzika na punkcie robótek ręcznych. Wszyscy w rodzinie akceptują moją pasję, w pracy też słyszę tylko miłe słowa gdy pojawię się w czymś swojej roboty. Wydaje mi się, że często krytyka wynika z zazdrości, że samemu się tego nie umie. Rób to co Ci sprawia przyjemność 🙂

  6. jagnieszka

    Kocham wszelkie robótki:haft,szydełko czy druty, lubię się rozwijać i uczyć nowych rzeczy a największą przyjemnością po wielu takich sytuacjach jak te,które opisujesz, mam możliwość dzielenia się swoją pasją i umiejętnościami z kolejną osobą:) tak,tak takie też się zdarzają. Miałam to szczęście, że moja mama,babcia i siostry również lubią wszelkie robótki.Praktycznie każda z nas inny rodzaj ale mamy też punkty styczne.Jednak niejednokrotnie spotykały mnie właśnie takie nieuzasadnione ataki. Cóż trzeba nauczyć się z tym sobie radzić i to co piszesz jest odpowiedzią na to jak to zrobić. Pozdrawiam aga

  7. OlaBoga

    Mój Luby ma tylko o jedno pretensje (i wcale się mu nie dziwię, bo mnie to też przeraża), a mianowicie: włóczki, wszędzie włóczki! A nie daj Bóg, mam zaczęte kilka robótek i już się robi totalny bałagan.
    Co do obcych, to nikt nie ma z tym problemu albo ja tego nie zauważam. Raczej wzbudza to zainteresowanie i ciekawość. A czasem nawet podziw, że się mi chce, a przecież wszystko jest w sklepach.

  8. Fantastyczny newsletter, dziękuję! 🙂 (PS Sorki za spam, ale nie mam konta na facebooku).

    • Herbi

      To nie spam, tylko wyjątkowo miła wiadomość 🙂 Dziękuję za miłe słowa.

  9. Danuta Biernat

    Nie spotkałam się z negatywną reakcją. Wręcz przeciwnie, wiele osób podziwia to, co robię. Mam fajnych znajomych 🙂

    • Herbi

      Super, cieszę się, że cię to ominęło 🙂

  10. Ania

    Świetny tekst! Podobnie jak jedna z komentatorek mam jedyny problem z szafami pełnymi włoczek. Konkretnie z jedną, MOJĄ szafą, gdzie kłębi się i kotłuje wełna! Mąż jest pobłażliwy, on też jest pasjonatem – a ta pasja to PRACA. Koleżanki w pracy – różnie bywa, ale ogólnie pełen zachwyt. Niestety wokół mnie mało podobnych szalonych, więc czasem smutno. Dobrze, że czasem można poczytać o innych maniaczkach. Pozdrawiam, Ania

  11. Julia Witkac

    Świetny tekst! Dziergam dopiero od niedawna i próbowałam nawet dostać się na Twoją grupę, ale niestety jestem póki co na liście oczekujących! W międzyczasie chciałam podzielić się informacją, że ostatnio znalazłam świetne gatunkowo włóczki i dzierganie stało się jeszcze przyjemniejsze! Byłam po prostu zachwycona ich jakością i już nie mogę doczekać się jesieni, by móc nosić moje moherowe szale i sweterki z alpaki! Jeśli chciałabyś zajrzeć do tego sklepu to tutaj znajdziesz włóczki wełniane – welnabawelna

Leave a Reply