kolory - Herbimania
Chusta Viajante Martiny Behm, czyli niech żyje wielofunkcyjność
25 marca 2019 | Herbi 6Wzór Viajante autorstwa Martiny Behm zwrócił moją uwagę jakiś czas temu. Spodobała mi się przede wszystkim jego wielofunkcyjność i hmm… powiedzmy: powłóczysty urok 😉 Viajante to chusta, szal i poncho w jednym.
Poncho z grubej włóczki, czyli nadal wszystko czerwone
21 stycznia 2019 | Herbi 17To poncho z grubej włóczki, to był prawdziwy „sztos”, jak mówi dzisiejsza młodzież 😉 Nie dość, że ciepłe, miłe i fajnie wygląda, to jeszcze poważnie uszczupliło moje włóczkowe zasoby (a konkretnie ich część zalegającą na półkach od bardzo dawna). Ale zacznijmy od początku…
Wszystko czerwone, czyli akcja ubijania zimowej monotonii
22 stycznia 2017 | Herbi 25Mam nadzieję, że pani Chmielewska unosi się gdzieś w powietrzu w formie już mało materialnej i wybacza mi właśnie bezczelną kradzież tytułu jej książki, ale tak mi pasowało to hasło do nowej akcji dziewiarskiej, że nie mogłam wytrzymać. A wszystko zaczęło się od pewnego pięknego zdjęcia czerwonego swetra z kolekcji Vero Moda… oraz od totalnego znużenia monotonną szarówką tegorocznej zimy.
Intarsja, czyli mroczne tajemnice wzorów wrabianych
24 października 2016 | Herbi 5Witajcie w krainie dziergania wielokolorowego. Dziś rzecz o intarsji (na prośbę pewnej czytelniczki, która już bardzo, bardzo długo czeka na ten artykuł ;-). Intarsja (czyli tzw. wzór wrabiany) przez wielu uważana jest za „wyższą szkołę dziewiarskiej jazdy”, nieco bardziej wymagającą niż żakard.
pogromczyni kolorów w akcji, czyli długi i pasiasty, ręcznie dziergany szal, który podsunął mi Harry Potter
20 listopada 2015 | Herbi 16…no dobrze, dokładnie mówiąc, to Harry Potter akurat zmagał się z Voldemortem na ekranie, a jego szal w barwach Gryffindoru zainspirował mnie do wydziergania sobie czegoś w paski do owinięcia szyi. Bo chyba nieco mnie już znużyły moje ukochane monochromy, a na zimę akurat przygotowany mam płaszcz w kolorze ciemnego, bakłażanowego fioletu i duży komin w niemal identycznym odcieniu. Niby elegancko, ale jakoś tak nudno. Ręcznie dziergany szal w odpowiednich barwach załatwił by sprawę. Poza tym sama sobie postawiłam ostatnio wyzwanie „pogromczyni kolorów”, a przecież nie ma łatwiejszego i bezpieczniejszego sposobu na oswojenie nowych odcieni w garderobie, jak użycie ich w dodatkach.
zosia-samosia, czyli przędzenie i farbowanie włóczek
30 października 2015 | Herbi 2Człowiek to istota, którą łatwo znudzić. Nawet jeśli odnajdziesz pasję, taką „ło jessu”, wsiąkasz na długie godziny i zapominasz o całym świecie, to po jakimś czasie przychodzi chętka, żeby coś nowego zdziałać. Po paru latach samo śmiganie drutami nie wystarcza. Zaczynasz się interesować włóczką: skąd jest, z czego ją zrobiono, jakie ma właściwości, do czego nadaje się lepiej, do czego gorzej, jak zestawiać kolory itd. A później do już „od rzemyczka do koziczka”. Nagle sama chciałabyś te włóczki tworzyć i mieć wpływ na proces powstawania nowych dziergadeł od A do Z. I właśnie dlatego w zeszły weekend wybrałam się na warsztaty: przędzenie na wrzecionie i farbowanie włóczek.