może zwariowałam, ale proponuję kolejne wyzwanie...
O moim skomplikowanym związku z kolorami pisałam już kiedyś w poście pt. „oswajanie koloru”. Zajrzałam do niego dziś i z satysfakcją stwierdziłam, że pewne założenia poczynione w tym tekście, a dotyczące kolorystyki mej garderoby udało mi się już całkiem nieźle spełnić. Moja szafa ujednoliciła się kolorystycznie, mam sporo szarych, czarnych i grafitowych baz oraz dodatków w barwach, jakie sobie założyłam (fiolety, bordo, turkusy). Wciąż jednak nie poskromiłam największego przeciwnika, czyli dodatków w żywych odcieniach.
A przecież jest sporo do wypróbowania. Kilka odcieni, o których czytałam, że świetnie ożywiają urodę „zimnego lata” (bo podobno taki typ prezentuję). Kilka kolorów, które bardzo lubię, choć wyglądam w nic okropnie, ale które zapewne fajnie zagrałyby jako detale. I kilka barw, które mi się podobają, ale z jakichś niejasnych dla mnie samej powodów, nigdy ich nie nosiłam. I powiedzcie same, czy to nie brzmi, jak idealny materiał na małe wyzwanie? 😉 Żadnych wielkich zobowiązań, będę oswajać kolor przy okazji, mimochodem i od niechcenia. I dlatego wymyśliłam krótką akcję dziewiarską, którą można łatwo połączyć z innymi wyzwaniami i upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Może zechcecie się przyłączyć?
- Czas trwania: wrzesień – grudzień 2015: chodzi to, by na boleśnie smutną, depresyjną końcówkę zimy mieć gotową broń w postaci kolorowych, optymistycznych dziergadeł („drutowych” lub szydełkowych), które pozwolą nam zapomnieć, że dookoła szaro, buro i beznadziejnie
- Liczba projektów: dowolna
- Rodzaj dziergadła: dowolny – kolor sprawdza się świetne i w skarpetkach, w chustach, jak i w dużych swetrach.
- Zakres użycia koloru: zależy od Ciebie, dla mniej odważnych mogą być kolorystyczne detale wplecione w bezpieczną bazę, jeśli chcecie pójść na całość i zrobić jakiś bajeczny sweter „fair isle” na przykład, albo olbrzymi golf cały w cukierkowym różu, to też nic nie stoi na przeszkodzie.
- Warunek konieczny: w robótkach wykorzystujemy włóczkę w odcieniu, jakiego jeszcze nigdy nie używałyśmy lub jakiego jeszcze nigdy nie nosiłyśmy i ma to być odważny wybór. Wiem, że szary, beżowy lub brązowy to także kolory, ale w tym wyzwaniu nie chodzi o zachowawczość, w tym wyzwaniu idziemy na całość, czerpiemy natchnienie z Matki Natury, z ptaków, krajobrazów, roślin. Jesteśmy śmiałe i nie boimy się eksperymentów!
Efektami jak zwykle chwalimy się na blogach, profilach FB i otagowujemy jako: #pogromczynikolorów. Można też wrzucić poniższy banner:
KOD HTML:<a href=”https://herbimania.com/1133-moze-zwariowalam-ale-proponuje-kolejne-wyzwanie”><img src=”https://herbimania.com/wp-content/uploads/2015/09/POGROMCZYNI_KOLOR%C3%93W_1.jpg” alt=”POGROMCZYNI_KOLORÓW” width=”240″ height=”178″ /></a>
No i koniecznie, koniecznie napiszcie też do mnie, żebym mogła je pokazać na Herbimanii 🙂 Niezdecydowanym będę podrzucać inspiracje w postaci „paletek” na fejsbukowym profilu mojego bloga.
-
Tym wielkim golfem w cukierkowym różu już mnie prawie kupiłaś, *^0^*, ale….. czy jest jeszcze jakiś kolor, z którego NIE dziergałam?………. Hm……
Komentarze