#throwbackthursday nr 3: tribalowy sen, czyli długi kardigan w stylu etno
Kolejny „throwback Thursday”, czyli odgrzewam co ciekawsze wpisy ze starego bloga. Tym razem post na temat kardigana własnego pomysłu, którego ochrzciłam mianem „Tribalowy sen”, ponieważ ozdobiłam go logo mojego dawnego „trajbu”, czyli grupy tanecznej ATS (American Tribal Style©). Ciuszek nadal wisi w mojej szafie, bardzo go lubię, choć nie noszę zbyt często (wąskie rękawy wymuszają zakładanie pod spód tylko kilku wybranych koszulek).
W komentarzach na starym blogu widzę, że ktoś sugerował dodanie z tyłu jeszcze jednego guziczka i w pełni się z tym zgadzam. Grafit z czerwienią strażacką nadal należy do moich ulubionych zestawów kolorystycznych. To już bez gadania – poniżej pierwotny post i zdjęcia:
Kardigan powstawał bardzo organicznie – urodził się w mojej głowie jako pomysł na wykorzystanie recyklingowanej wełny w miłym, grafitowym kolorze. Najpierw na jakimś japońskim chyba blogu zobaczyłam lniane wdzianko z ciekawie rozwiązanym krojem tyłu i pomyślałam, że nieźle by to wyglądało na dzianinie. Potem doszedł pomysł na wąskie, długie rękawy i raglan.
A jeszcze później zobaczyłam cudowne zdjęcia kobiet z indyjskiego Gujaratu i miałam straszną ochotę uzupełnić moje dzieło o haftowane ozdoby. Niestety haft na dzianinie to dość trudna sztuka, a ja w ogóle nie mam wprawy w tej dziedzinie, więc wyszło dość prymitywnie, choć w sumie ten efekt mi się bardzo podoba, bo pasuje do całości.
Nie odmówiłam sobie także drobnej przyjemności – motyw wyhaftowany na plecach to logo mojego tanecznego zespołu (trajbu): Ouled Nail. Właściwie to stary, słowiański symbol, malowany niegdyś na pisankach. Ma bardzo pozytywne znaczenie – nosi nazwę Wszechświat i symbolizuje cud, ogrom, szacunek, pokorę i zaufanie. (…) Aha – te małe kropeczki w rogach symbolizują gwiazdy.
Powinnam dać metryczkę z prawdziwego zdarzenia, ale będzie trochę dziurawa, bo nie zwracałam uwagi na szczegóły:
Wzór: własny, rysowany na milionie kartek w trakcie dziergania i modyfikowany x razy
Włóczka – wełna z recyklingu, na oko zeszło tego z 400-450 g
Druty: 3,5
Czas: hmm – jakieś dwa-trzy tygodnie?Gdybym miała coś zmodyfikować, to odrobinę poszerzyłabym rękawy, bo są bardzo dopasowane i nie mogę nosić pod spodem grubszych bluzek/koszulek. Aha – kardigan nie ma zapięcia – spinam go góralską parzenicą – uważam, że bardzo pasuje 😉