sukienka niczym z Mad Maxa, czyli łapię postapokaliptyczne klimaty na drutach
To miała być szybka robótka, a wyciągnęła się straszliwie w czasie, przy okazji mocno ewoluując. Sukienka z grubej włóczki tasiemkowej Sol Degrade Lang Yarns w fantastycznie mrocznym połączeniu grafitu i fioletów. Niezwykła włóczka zasługiwała na niecodzienny pomysł i tak narodził się ciuszek, w którym – moi zdaniem – mogłabym spokojnie pokazać się w świecie Mad Maxa, choć luby uważa, że wyglądam w niej raczej na dziewczynę Tarzana 😉
Na początku kilka słów o Sol Degrade – to kolejna włóczka z Lang Yarns, którą miałam na drutach i po raz kolejny nie zawiodłam się. 100% bawełny zaplecionej w szeroką tasiemkę, bardzo miękką i gładką, niezwykle przyjemną w dzierganiu i – jak na włóczkę tasiemkową przystało – rozciagliwą niemal w każdej płaszczyźnie. (jeśli będziecie jej używać, to koniecznie zróbcie próbkę i ją wypierzcie, różnica w wymiarach może być dość znaczna) Normalnie ta ostatnia cecha raczej jest wadą, ale umyśliłam sobie dziergadło surowe w formie, celebrujące niedoskonałości oczek przerabianych na grubaśnych drutach, pozbawione subtelności i do tego Sol Degrade nadawała się idealnie. Całość dziergałam na drutach nr 12 i zużyłam niecałe trzy motki włóczki. Ze względu na wykorzystanie drutów o dużym rozmiarze przejścia tonalne nieco się rozmyły (i o to mi chodziło) – widziałam u kilku blogerek Sol Degrade dziergane na dużo mniejszych drutach i tam fiolety i grafity układały się w dość wyraźnie zaznaczone pasy. Motki kupiłam w e-dziewiarce.
Początkowo sukienka miała być bardzo długim „tank topem”, później chciałam dorobić jej asymetryczny dół, a jeszcze później zobaczyłam, zdjęcie tuniki Tectonic i już wiedziałam, że pójdę w podobną stronę.
Ostatecznie sukienka ma podwinięty dół z wydłużonymi końcami zszytymi razem i noszonymi na ramieniu. Podobnie, jak sukienka „Mellow” była dziergana od punktu tuż pod biustem w górę, a następnie, po spruciu tymczasowo narzuconych oczek, od biustu w dół (ułatwiłam sobie w ten sposób modelowanie poszczególnych elementów robótki, dzierganej na drutach z żyłką). Dodałam też ozdoby w postaci przyszydełkowanych monetek Kuchi, które uwielbiam. Niegdyś stanowiły element mojego kostiumu do ATS (American Tribal Style współczesnej odmiany tańca brzucha), teraz już nie występuję, ale elementy „tribalowe” i tak wciąż przenikają do mojej codziennej garderoby.
Sukienka jest niecodzienna i mocno zwraca uwagę (o czym miałam okazję przekonać się przemykając na miejsce dzisiejszej sesji zdjęciowej), na pewno do pracy jej nie założę, ale na rockowy koncert lub imprezę będzie jak znalazł.
-
Wyglądasz w niej absolutnie bosko. I te usta …..
-
Drapieżnie i niecodziennie, jak ja lubię takie niekonwencjonalne ciuchy (na innych). *^v^*
Ładne paznokcie! -
genialna!
niby prosta, ale niebanalna – uwielbiam takie połączenia.
no i pasuje do Ciebie nieziemsko! -
Piiiieeeekne! Swietnie, ze sie przekonalas do tasiemek, szczegolnie tych, co sie rozciagaja jak sie na nie patrzy tylko :)))
Styl pasuje Ci swietnie. -
Rewelacja! Sama bym się za tobą w tej sukience oglądała! Pomysł przedni, kolory idealnie pasujące do stylizacji i do ciebie. oglądam i oglądam i zachwycam się:)
-
Super! Naprawdę niezwykła!
-
Świetna. Choć ja na upały to tylko w cienkiej bawełnie.
-
Niesamowita sukienka!!! 😮
Komentarze