poddaje się, czyli smutna historia topu z włóczki Paris Dropsa
Miało być tak pięknie, wymyśliłam sobie letni top z bawełny z efektem ombre i z ozdobną plisą biegnącą wzdłuż boków. Od długiego czasu czaiłam się na włóczkę Paris Dropsa, a konkretnie na serię „recycled denim” w pięknych odcieniach dżinsu. Ku mojej uciesze, Drops właśnie ogłosił promocję, więc czym prędzej nabyłam po 2 motki z każdego odcienia (100 – light wash, 101 – jasnoniebieski, 102 – spray blue i 103 – dark wash) mając nadzieje, że wkrótce przekształcą się w nowy top.
Na zdjęciach z firmowej strony DROPSA włóczka w tych kolorach ma mocno stonowane odcienie i wygląda absolutnie bosko:
(źródło: www.garnstudio.com)
Motki na żywo prezentowały się całkiem dobrze, kolory wydawały się dobrze do siebie pasować, choć dark wash był jakby nieco z innej bajki niż reszta, a spray blue w żywszym odcieniu niż na zdjęciu na stronie DROPSA – no cóż, tak to bywa, gdy kupuje się bez oglądania „na żywca”. Podobało mi się bardzo, że kolor naprawdę wyglądał, jak dekatyzowany dżins (drobne, białe plamki na niebieskościach dające ten efekt zmiękczenia koloru). Sama włóczka dość gruba i dość „sznurkowa” w dotyku, ale w końcu do „denim”, więc należało się tego spodziewać. Zrobiłam próbkę, przeliczyłam wszystko zgodnie z własnym projektem i rozpoczęłam pracę.
I tu nastąpiły dwa bardzo niemiłe rozczarowana. Po pierwsze włóczki już wydziergane nieco inaczej odbijały światło niż zwinięte w motkach i przejścia kolorystyczne zamiast efektu ombre dawały efekt mało ciekawych pasków.
Po drugie włóczka koszmarnie się rozwarstwia na poszczególne nitki, a biorąc pod uwagę, że bo bokach przodu i tyłu topu wymyśliłam sobie warkocze z dwóch oczek (dużo przekładania), kosztowało mnie to sporo nerwów. Mimo, iż bardzo uważałam i tak co jakiś czas musiałam poprawiać oczka, bo odnajdywałam kilka rzędów niżej jakieś niepołapane nitki.
Doszłam do połowy topu i poddałam się. Gdyby efekt kolorystyczny był tak świetny, jak przy zestawieniu samych motków, może brnęłabym dalej, jednak nie byłam zadowolona ani z samego procesu dziergania, ani z jego efektów i postanowiłam zaniechać prób zamiany Paris w element garderoby. Samego projektu nie zarzucam, raczej chwilowo odwieszam na kołek, wrócę do niego, gdy znajdę odpowiednią, cienką bawełnę, może tym razem coś w bieli? Macie jakieś typy włóczek, które sprawdziły Wam się przy topach/letnich bluzeczkach? I w dodatku są dostępne w odcieniach pozwalających na uzyskanie efektu ombre (może coś bardzo cienkiego, żeby można było dziergać z dwóch nitek? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
-
Z Paris robię szydełkiem podkladki na stół. A kupiłam Belle i bede robić z niej sweter. Dam znać co i jak, jak już ją wrzucę na druty.
-
Witam serdecnie Czy masz już jakieś doświadczenia z włóczką Drops Belle? Mało niestety opinii na jej temat, a kusi mnie, żeby wydziergać z niej kwadratowca na szydełku. Byłabym bardzo wdzięczna za podzielenie się wrażeniami (jak z jakością, z rozwarstwianiem itp.),.. Pozdrawiam, Zosia 🙂
-
-
Sama jestem ciekawa jaka włóczka bawełniana nadaje się na takie topy. Podobno bawełna egipska, ale tak konkretnie (jaka nazwa) to nie wiem. Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność zapoznania się z bawełnianą Cotton Light Dropsa i uważam, że to porażka. Kolory na zdjęciach super, w realu jakieś zszarzałe, no i to okropne rozdwajanie się nitek.
-
Yarn Art Jeans – z tym że to bawełna mieszana z akrylem. Jest grubości na druty ok. 4mm, ale robi się z niej bardzo gładko, nie ma upierdliwego rozdwajania, i dostępnych jest sporo kolorów, w pasmanteriach internetowych.
-
Z parisa dziergałam raz, i dokładnie rozwarstwianie się włóczki strasznie mnie denerwowało, teraz niedawno połasiłam się na dropsową (ta sama promocja) cotton viscose i moje zachwyty skończyły się na podziwianiu koloru- dobrnęłam do końca, choć nie sądzę żeby wydziergany z niej top (mój pierwszy zwyklak w kampanii 😉 ) był moim ulubionym….
W sumie po kilku spotkaniach z włóknami roślinnymi- stwierdzam że moją ulubioną roślinną włóczką jest merceryzowana bawełna blanc cheval- nazywa się bodajże sunny -
Bardzo fajnie letni topik dziergało się z bawełny Scarlet. Polecam.
-
Ja mogę ci polecić bawełnę merceryzowaną Cable 5 z firmy Mondial. Robiłam z niej sukienkę i sweterek. Super się nosi, nitka się nie rozwarstwia a gama kolorystyczna jest przeogromna 🙂
-
Hej, a nie myślałaś, żeby kupić białe motki i farbować pod ombre? Będzie to zdecydowanie łatwiejsze niż uzyskanie odpowiedniego zestawienia kolorów i odcieni z gotowych, barwionych fabrycznie motków…
-
Ja polecam bawełnę Catania od Schachenmayr nomotta. Gładko chodzi po drutach i nie rozwarstwia się, można spokojnie prać w pralce z innymi bawełnianymi rzeczami i, co ważne, zachowuje rozmiar. Tylko z paletą kolorów może być średnio.
-
Ja użyłam tasiemkowej Gammy Dropsa. Jestem zadowolona. Mogę wrzucić zdjecie na Instagram.
-
A cieniutka bawełna z cewki (bywa na allegro)albo len z cewki (też allegro) w kilku odcieniach?
(np. http://allegro.pl/przedza-bawelna-ciemny-rozowy-2-28-kg-i5593229067.html
http://allegro.pl/przedza-bawelna-roz-przygaszony-0-5-kg-i5593244282.html
http://allegro.pl/przedza-bawelna-jasny-roz-0-28-kg-i5593286435.htmlhttp://allegro.pl/polski-len-lniana-przedza-dziewiarska-0-35-kg-i5594597958.html)
(linki dla przykładu, nie mam nic wspólnego ze sprzedawcami)W 4 nitki (robiłam kiedyś próbki z lnu i wyszło nieźle):
– cztery ciemne
– trzy ciemne i jedna jasna
– dwie ciemne, dwie jasne
– jedna ciemna, trzy jasne
– cztery jasne
Itd.
Przerabiasz po kilka rzędów i masz ombre )))
Pozdrawiam
Małgorzata -
A napatrzywszy się na te kolory miałam chęć zakupu…..
-
Najlepszą bawełną jest Cheope Adriafilu Wspaniała w dzierganiu, piękne kolory,które pozostają niezmienione od kilku lat.
-
Hej, Herbi!
Może jakaś bawełniana/lniana/wiskozowa tasiemka byłaby dobra? Są takie tasiemki tubularne (w sensie, że nie płaskie) jak np. ta Lang Yarns:
https://www.e-dziewiarka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.browse&category_id=962&Itemid=2
Lana Grossa też czasem takie produkuje. Lubię robić z tasiemek właśnie dlatego, że się nie rozwarstwiają. „Chłodne” włóczki normalnie skręcane albo są dla mnie zbyt sznurkowate, albo się rozdzielają na nitki i ja też te nitki gubię między oczkami.
A tak poza tym, dzięki za reaktywację/modyfikację bloga. Jest super! Pozdrawiam 🙂 -
A ja polecam, jeśli jeszcze nie znacie włóczkę Phil Coton 3 – 100% bawełny z Aloe Vera. Boska. Miękka, lekka i przewiewna, nie rozwarstwia się. Idealna na sezon letni
-
Miałam kilka podejść do Catanii, ale strasznie się mechaci i farbuje, ponadto różnice między partiami bywają znaczne. Odradzam. Przepadam nastomiast za bawełną z Buttinette i Karstadtu (sklepy niemieckie).
Komentarze