Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Do góry

Na górę

wełna - Strona 4 z 5 - Herbimania

przebudzenie domowej bogini: minimalistyczna poduszka na drutach

22 lutego 2016 | 6

Nie jestem typem domowej bogini, lubię minimalizm. Nie dla mnie słodkie ozdóbki, 60-częściowe zestawy kawowe, koronkowa poduszka na drutach, lniane serwetki zaprasowane w kancik i polerowane co niedzielę, srebrne sztućce. Ale nawet we mnie czasem budzi się potrzeba upiększenia, a może bardziej uporządkowania wnętrza mieszkania. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy zdam sobie sprawę, jak bardzo drenują moją energię różnego rodzaju prowizorki. Wiecie, chodzi o takie tymczasowe rozwiązania, co to planujemy je wymienić wkrótce i jakoś zapominamy, a prowizorki trwają i trwają i męczą nas swoją brzydotą.

Czytaj dalej

recenzja włóczki Nako Nakolen Dreams, czyli solidny fachowiec

17 lutego 2016 | 3

Postanowiłam wprowadzić na blogu nowy cykl z recenzjami włóczek wykorzystywanych w moich projektach, ponieważ Czytelniczki często pytają, jak sprawuje się dana włóczka w praktyce, a tego typu doświadczenia (zachowanie w trakcie dłuższego noszenia, po praniu itd.) zbieram zazwyczaj dopiero po umieszczeniu posta prezentującego nowy sweter czy inne dziergadło. Pierwsza będzie recenzja włóczki Nako Nakolen Dreams.
Czytaj dalej

pogromczyni kolorów w akcji, czyli długi i pasiasty, ręcznie dziergany szal, który podsunął mi Harry Potter

20 listopada 2015 | 16

…no dobrze, dokładnie mówiąc, to Harry Potter akurat zmagał się z Voldemortem na ekranie, a jego szal w barwach Gryffindoru zainspirował mnie do wydziergania sobie czegoś w paski do owinięcia szyi. Bo chyba nieco mnie już znużyły moje ukochane monochromy, a na zimę akurat przygotowany mam płaszcz w kolorze ciemnego, bakłażanowego fioletu i duży komin w niemal identycznym odcieniu. Niby elegancko, ale jakoś tak nudno. Ręcznie dziergany szal w odpowiednich barwach załatwił by sprawę. Poza tym sama sobie postawiłam ostatnio wyzwanie „pogromczyni kolorów”, a przecież nie ma łatwiejszego i bezpieczniejszego sposobu na oswojenie nowych odcieni w garderobie, jak użycie ich w dodatkach.

Czytaj dalej

długi szal, czyli diaboliczny prostokąt, albo nic nowego pod słońcem

2 listopada 2015 | 14

Ten długi szal to efekt uboczny porządków, jakie robiłam ostatnio w zapasach włóczki. W jednym z pojemników znalazłam jakąś zapomnianą robótkę, porzuconą w połowie dziergania. W pierwotnej wersji chyba miał to być sweter, ale dzianina była jakaś taka workowata, w dodatku wełniana włóczka nie należała do najbardziej miłych w dotyku. Jej niewątpliwym atutem był zaś kolor – przejścia tonalne od jaskrawej czerwieni, przez czerwień „podpalaną” po czerń z kroplą krwi.

Czytaj dalej

zosia-samosia, czyli przędzenie i farbowanie włóczek

30 października 2015 | 2

Człowiek to istota, którą łatwo znudzić. Nawet jeśli odnajdziesz pasję, taką „ło jessu”, wsiąkasz na długie godziny i zapominasz o całym świecie, to po jakimś czasie przychodzi chętka, żeby coś nowego zdziałać. Po paru latach samo śmiganie drutami nie wystarcza. Zaczynasz się interesować włóczką: skąd jest, z czego ją zrobiono, jakie ma właściwości, do czego nadaje się lepiej, do czego gorzej, jak zestawiać kolory itd. A później do już „od rzemyczka do koziczka”. Nagle sama chciałabyś te włóczki tworzyć i mieć wpływ na proces powstawania nowych dziergadeł od A do Z. I właśnie dlatego w zeszły weekend wybrałam się na warsztaty: przędzenie na wrzecionie i farbowanie włóczek.

Czytaj dalej

#throwbackthursday nr 3: tribalowy sen, czyli długi kardigan w stylu etno

30 lipca 2015 |

Kolejny „throwback Thursday”, czyli odgrzewam co ciekawsze wpisy ze starego bloga. Tym razem post na temat kardigana własnego pomysłu, którego ochrzciłam mianem „Tribalowy sen”, ponieważ ozdobiłam go logo mojego dawnego „trajbu”, czyli grupy tanecznej ATS (American Tribal Style©). Ciuszek nadal wisi w mojej szafie, bardzo go lubię, choć nie noszę zbyt często (wąskie rękawy wymuszają zakładanie pod spód tylko kilku wybranych koszulek).

Czytaj dalej