Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Do góry

Na górę

komentarzy 14

Wyzwanie kaizen – raport, tydzień 6

Wyzwanie kaizen – raport, tydzień 6
Herbi
  • dnia 5 czerwca 2017
  • https://herbimania.com

Wyzwanie kaizen powoli sunie ku pomyślnemu (mam nadzieję) końcowi. Tydzień szósty był dla mnie bardzo dobrym, twórczym tygodniem. Cieszę się z tego podwójnie, bo po kryzysie w tygodniu piątym rozwój w dobrym kierunku wcale nie był do końca tak oczywisty.

Wyzwanie kaizen – raport z tygodnia 6

W zeszłym tygodniu wprawdzie zrezygnowałam z rysowania w czwartek, ale uczyniłam to całkowicie świadomie wiedząc, że weekend będzie pod tym względem bardzo intensywny. A to dlatego, że zapisałam się na warsztaty „Fashion illustration” organizowane przez Poznańską Szkołę Konstrukcji Ubioru FORMA. Dwa dni rysowania, szkicowania, a do tego nawet malowanie akwarelami.

FORMA to urokliwe miejsce prowadzone przez kobietę z głową. Ania Joniak ma misję: zintegrować środowisko twórczych ludzi zajmujących się modą i sprawić, by więcej ludzi zajmowało się nią naprawdę profesjonalnie. Myślę, że świetnie się jej to udaje. Gdy tylko będę miała nieco więcej wolnego czasu (może w przyszłym roku, he, he), to na pewno zapisze się na organizowany w FORMIE kurs konstrukcji i modelowania, bo umiejętność poprawnego konstruowania odzieży to moje marzenie od dawna.

Warsztaty prowadziła Sylwia Dębicka, której eteryczne prace można podziwiać w magazynach mody. Sylwia okazała się niezwykle wyrozumiałą nauczycielką, która jednak bez wahania rzucała nas, początkujących na głęboką wodę.

Jak wiecie, rysuję regularnie od 6 tygodni, nigdy przedtem nie odważyłam się narysować sylwetki człowieka w całości, bo uważałam, że to zbyt trudne. Nie mam też żadnego doświadczenia z akwarelami, jedynie w podstawówce bawiłam się farbkami wodnymi dla dzieci 😉 Na warsztaty zapisałam się z pełną premedytacją, żeby wyjść nieco ze strefy komfortu (tak, śmiejcie się – mówię jak typowy coach 😀 Nie pożałowałam.

Poniżej zdjęcie mojej pracy wykonanej na samym początku warsztatów, zanim czegokolwiek się nauczyliśmy (rysunek po lewej) i rysunek wykonany po 3 godzinach ćwiczeń. Wiem, że obu daleko do poprawności, jednak chyba wyraźnie widać postęp i to, że pani po prawej bardziej przypomina człowieka 😉 Dużo pracy przede mną, ale chyba złapałam bakcyla. Teraz tylko, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

wyzwanie kaizen

Drugiego dnia znów szkicowaliśmy ołówkiem, a następnie podmalowywaliśmy rysunek akwarelą. Uwielbiam oglądać akwarele, ale to jest technika zupełnie obca memu usposobieniu. Uwielbiam mieć nad wszystkim kontrolę, a tu nagle trzeba na spontanie zaufać przypadkowi. Byłam tak spięta, że użyłam tylko dwóch kolorów i generalnie widać tę moją sztywność. Obiecałam sobie jednak, że postaram się i tę umiejętność wyćwiczyć, bo potencjalnie wyluzowanie „zrobi mi dobrze” i w innych obszarach życia 😉

wyzwanie kaizen
Podsumowanie czasu

poniedziałek (29.05.): 10 min.
wtorek (30.05.): 10 min.
środa (31.05.):  10min.
czwartek (01.06): 0min.
piątek (02.06.): 11 min.
sobota (03.06.) 180 min
niedziela (04.06.): 180 min.

Razem: 401 min., czyli absolutny rekord!

A jak tobie minął szósty tydzień wyzwania kaizen?

Zapisz

Zapisz

Komentarze

  1. Zofia

    Gratuluję i chylę czoła. Bardzo się cieszę z Twojego rysowania. Bardzo. Wiem jakie to może być dla Ciebie ważne.
    O śnie w ogóle nie mówię, bo nadal jestem w szczerym polu. To znaczy w zeszłym tygodniu spałam poniżej 6 godzin na dobę (cel: 7 godzin). Dziś ustawiłam sobie budzik w telefonie jako „deadline” na zbieranie się spać.Może to pomoże.
    Ćwiczenia łokcia robię nadal machinalnie – cel główny to był w moim wyzwaniu. Mam już za sobą pierwsze treningi pod bieg narciarski zakończone na tyle sukcesem, że wiem, że marzenie jest możliwe do spełnienia, czyli jest szansa, że przetrwam do mety te 15 km.
    Ale muszę do tego jeszcze spać. Bo regeneracja to podstawa.
    Pozdrowienia serdeczne :). Trzymam za wszystkich kciuki 🙂

    • Herbi

      Dzięki za kibicowanie.
      CO do snu, tak sen to trudna sprawa i u mnie z tym nie jest najlepiej.
      DO łokcia wysyłam dobrą energię i trzymam kciuki za tę metę po 15 km.

      • Zofia

        To może się poprawimy w najbliższym tygodniu. Ja wczoraj musiałam wziąć wolny dzień, bo padłam. Tyle mojego kaizen 🙁
        Łokieć i cała reszta chłoną dobrą energie – dzięki :).

  2. Beata

    Ja trwam w mojej jodze codziennie,ale ciagle się boje ze kiedyś znów zaprzestane niestety. A ty Zofio wyśpij się wreszcie bo to dla twojego dobra przecież .?

    • Herbi

      Może zaprzestaniesz, a może nie i joga stanie się Twoim nawykiem (za co trzymam kciuki 😉

  3. Zofia

    Beato ja mam ciągle nadzieję, że nie zaprzestaniesz. Joga jest taka „fajna”, ja lubię to rozciąganie wszelkich napięć. Wczoraj niestety poległam – budzik zignorowałam ;).

  4. Beata

    Jestem Zofio twoim przeciwieństwem,o 21.30 przewracam się do łóżka tak jak stoję ?

  5. Beata

    Jak idę spac po północy to na drugi dzień jest mi niedobrze a spac w dzień tez nie potrafie.Moze masz już taki organizm ze nie potrzebujesz dużo snu.

    • Zofia

      No nie mam jak się okazało, więc porażka w kolejnym tygodniu. Doszłam do przysłowiowej ściany. Ale jak tu spać kiedy tyle ważnych rzeczy jest do zrobienia na świecie.

  6. Agnieszka z Jury

    A może spróbuj Zofio kupić pościel, która kolorem i strukturą będzie cię wabić co wieczór. Ja tak zrobiłam i co wieczór po prostu odpływam…
    Trzymam kciuki za twoje plany, podziwiam Cię, że jesteś tak ambitna, ale pamiętaj o swoim zdrowiu.
    Powodzenia Zofio!!

    • Zofia

      Agnieszko genialny pomysł. Odpływanie mi się marzy. Jak zasypiam to tylko z audiobookiem na uszach. Inaczej nie mogę zatrzymać umysłu.
      Dziękuję za dobrą energię, choć nie wiem, czy to ambicja, czy troska o własne zdrowie (astma) mnie ciągle pcha do sportowych wyzwań.
      Miłego dnia! I tych kolorowych nocy 🙂

  7. Poziomka

    Zofio, nie wiem czy probowalas wyrobic sobie nawyki „przedsenne” na przyklad herbata z melisy, czy sluchanie spokojnej muzyki. Po jakims czasi organizm sie przyzwyczaja, zeby pod tej czynnosci czuc sie sennie. Mam nadzieje ze Ci to pomoze.
    Jesli chodzi o moje wyzwanie, zeszlotygodniowe zalamanie troche mnie otrzezwilo i bardzo dobrze. Teraz mam nieco bardziej realistyczne podejscie i przestalam spodziewac sie natychmiastowych rezultatow. Codziennie obiecuje sobie zrobic tylko moje minimum… i jakos tak wychodzi, ze z rozpedu cwicze troche wiecej. Trzymam kciuki, za tych co sie nie poddali, i za tych co zrezygnowali tez, moze sprobuja znowu?

    • Zofia

      Walczę naprawdę. U mnie najlepiej działa książka. Pod warunkiem, że mnie nie wciągnie :). Ostatnio piję też herbatę ziołową. Nie chcę się non stop posiłkować melatoniną.
      Lubię Twój rozpęd. To fajnie. 🙂

  8. Agnieszka

    Ależ piękne te Twoje rysunki!!! Ja nie mam nawet po co siadać do stołu z moim anty-talentem malarskim. Podziwiam i zazdroszczę.

Leave a Reply