Prosty otulacz, czyli: czy mnie jeszcze pamiętasz?
Ten prosty otulacz ma być powrotem do dziergania po długiej, nazbyt długie przerwie. Temat dziewiarskiej blokady, zwanej przeze mnie „dziewiarską smutą” zasługuje na osobny wpis na blogu i chyba niedługo go przygotuję, ale muszę powiedzieć, że do regularnego blogowania wrócić chyba jeszcze trudniej niż do samego dziergania. Ale spróbuję. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda.
Moją blokadę spróbowałam przełamać otulaczem, bo jak zwykle po zakupie nowego, zimowego płaszcza okazało się, że żadne dodatki, które już mam, nie pasują 😀 Tak się przyjemnie złożyło, że w DROPSie akurat zaczęła się jesienna promocja włóczek z alpaką i mogłam bez zrujnowania portfela wypróbować DROPS Sky, którą od dawna chciałam wypróbować.
W zasadzie kupiłam ją na sweter, ale ostatecznie stwierdziłam, że otulacz ważniejszy. Zużyłam na niego jakieś 300 g włóczki DROPS Sky (74% Alpaka, 18% Poliamid, 8% Wełna), w kolorze szarym (mix 04).
Konstrukcja jest bardzo prosta. Nabrałam prowizorycznie oczka i wydziergałam szal o szerokości ok. 42 cm i długości ok. 80 cm. Następnie oczka prowizoryczne na jednym końcu szala przełożyłam na drut i zamknęłam razem z oczkami ostatniego rzędu szala, by z utworzyć zamkniętą pętlę. Później wydziergałam analogicznie drugą pętlę. Włożyłam jedną pętlę w drugą i zszyłam ściegiem tapicerskim wzdłuż jednego z boków. Dziergałam podwójną nitką na drutach nr 6.
Po wypraniu luźne krawędzie otulacza nieco się rozszerzyły, a ten zszyty bok nie, dzięki czemu trzyma formę i przyjemnie otula szyję. Jest minimalistyczny, mięciutki i oby dobrze zachowywał się po kolejnych praniach, bo bardzo przypadł mi do gustu. No i jest niemal w tym samym odcieniu, co mój nowy, zimowy płaszcz.
Zostało mi jeszcze 100 g Sky i kusi mnie, żeby ten prosty otulacz wzbogacić o czapkę. Z drugiej strony czapki zazwyczaj zalegają mi w szafie, a ja korzystam z kapturów w kurtach i płaszczach 😉 Jak widzicie, życie po blokadzie zaczynam mało spektakularnie, ale na drutach dzieją się już następne projekty.
-
Zagląda, zagląda, dzięki za wpis ?
-
Super, że twa smuta przeminęła!?
-
Dobrze że jesteś ….
-
Otulacza na razie nie mam w planie, ale zrobiłam dwa piórkowe z Twojego opisu i są świetne.Chciałam podziękować?Blog czytam:)
-
Fajnie, że wróciłaś! Też jestem ciekawa tej włóczki. Napisz, proszę, za jakiś czas, jak się sprawuje.
-
Super ?❤
-
Ja tam lubię minimalistyczne udziergi. Niby przyjemniejsza robota i wyzwanie, jak jest coś skomplikowanego, ażur albo inne wzorki, ale musiałabym to dawać komuś do noszenia, bo sama lubię nosić udziergi proste, jak trójkątna chusta z półsłupków 😉
-
Doooobrze Cię widzieć 🙂 Ja również ostatnio myślę o powrocie do bloga. Twój wpis motywuje 🙂
Ps. Piękny udzierg 🙂
Pozdrawiam
Sprężyna -
Jak miło znów tu zajrzeć!
-
Jak miło znów tu zajrzeć 🙂
-
Super, że jesteś ?
-
Szary kolorek jedynie sluszny? :))
Ja tez chcialam sie przelamac i wydziubalam otulacz, ale niestety wena nie przyszla… trudno, poczekam, kiedys wroci 🙂
(a nitki laczylam „twoim” wezlem tkackim) -
No w końcu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Herbi, jak możesz wątpić, że ktoś za toba tęskni!Ja tam przynajmniej stale, od czasów czekolady z awokado na twoim starym blogu i swetra z kapturem , niestety nie pamietam nazwy, tak to było dawno. Pisz,pisz, pisz, ku pokrzepieniu ducha
-
Ja też wychodzę z blokady, zrobiłam dwie czapki przed wyjazdem, a teraz zamiast do swetra to zaczęło mnie kusić w stronę chusty… *^V^* Czyli to naturalny proces, żeby zacząć po troszeczku!
Otulacz fajny, choć wydaje się nieco odstawać od szyi, nie wieje Ci tam?… Pytam, bo ja się zawsze szczelnie owijam chustami, żeby mi wicher po szyi nie buszował. *^o^* -
A myslalam ze tylko ja mam taką smutę.. ze tylko mnie takie cos dopadlo i trzyma.. wloczka zalega w szafie..dwa zamowienia czekaja az mi łaskawie wena wroci… ale wena nie ma ochoty jeszcze wrocic.. co zrobic? :(((( pozdrawiam ..
Otulacz wspanialy.. wyglada miesiście i milutko..kolor tez niczego sobie..lubie szarosci.. -
Zagląda, zagląda! Cieszę się że wracasz do drutów i na bloga. Małe i proste udziergi są najlepsze na „rozbieg”. Chociaż ten otulacz wcale taki mały nie jest 😉 Niech Ci dobrze służy i motywuje do dalszego dziergania 🙂
-
Ja bym czapki nie odpuściła:) Jeśli jednak tak się stanie to otulacz w roli singla jest również fajny:) Pozdrawiam:)
-
Czesc,
zagladam w miare regularnie ale dawno nic nowego nie bylo. i juz mialam stracic nadzieje ale JE JE JE JE JEST!! chyba nigdy nie komentowalam ale uwazam Twoje pomysly za wspaniale, kreatywne i wogle super!
Zabuell -
Herbi Kochana, jak dobrze że wracasz i że jesteś. Twoje pomysły i wskazówki są bardzo inspirujące i w ogóle superowe. Otulacz cudny i w kolorze słusznym, osobiście wolę szaliki, ale kto wie może otulacz też zagosci w mojej szafie. Moja wena też wzięła urlop, mam nadzieję że odpocznie i w końcu wróci. Pozdrawiam Kiziamizia
-
Dokładnie o takim szaliku marzę i nigdzie nie mogę takiego dorwać 🙂 Zaczęłam już nawet szukać włóczki i zamierzam wydziergać taki samodzielnie, ale obawiam się, że nie będzie nawet w połowie tak ładny jak Twój. Na szczęście na stronie welnabawelna.pl trafiłam na promocję, także nie będzie czego żałować 😀
Comments